środa, 28 listopada 2012

Roszponka koktajlowa

Roszponkę dotąd spożywałam wyłącznie w sałatkach i na szczęście, bo można przecież gotować i serwować ją podobnie jak szpinak. A jak wiadomo, wysoka temperatura niszczy witaminę C, której w roszponce jest więcej niż w cytrynie! Dlatego też to właśnie roszponka stała się bohaterką mojego dzisiejszego koktajlu.

Roszponka jest nazywana królową wśród warzyw - zawdzięcza to skojarzenie znanej historii z bajki Braci Grimm, o królewnie Roszpunce. Warzywo to staje się przyczyną późniejszych komplikacji życiowych, ale też z pewnością przysłużyło się szczęśliwemu zakończeniu dzięki długim włosom królewny. Tak sobie pomyślałam na skróty, że dieta bogata w roszponkę wspiera urodę, włosy, skórę... Zainteresowanych odsyłam do bajki w brzmieniu oryginalnym, bo jeszcze parę słów i przekonam wszystkich, że Roszpunka piła zielone koktajle :-))
A może piła? Hmmm...

Smak roszponki uznawany jest za neutralny, lekko orzechowy, ale dla mnie doskonale wyczuwalny i lekko ostry. Po zmiksowaniu roszponka dominuje smak koktajlu, mimo tak mocnych owoców jak banan, czy kiwi. Soczysta zieleń napoju wskazuje na dużą zawartość chlorofilu, czyli zielonej krwi, co już brzmi obiecująco. Spożywanie roszponki przyczynia się do poprawy składu krwi - dotlenia, naprawia, ulepsza... Pomaga w tym wspomniana witamina C, a także żelazo, prowitamina A, witaminy z grupy B, cenny wapń, fosfor i potas. Roszponka jest szczególnie pożądanym warzywem w okresie zimowym i w czasie wiosennego przesilenia, zatem warto już teraz na stałe wprowadzić ją do naszego zielonego menu.

A oto mój królewski roszponkowy koktajl:

  • banan
  • gruszka
  • kiwi
  • roszponka
  • woda

wtorek, 27 listopada 2012

Zielony koktajl - zielony młody jęczmień

Co zrobić, gdy właśnie "wyszła" nam z domu cała zielenina?
Jest kilka możliwości: pójść po zieleninę do sklepu; wyjąć zapasy z zamrażarki; wypić koktajl owocowy bez dodatków lub... wykorzystać sproszkowany MŁODY ZIELONY JĘCZMIEŃ.
I tutaj może od razu uprzedzę - wersja dla zdesperowanych, bo w większych ilościach jest... mało smaczny.

Młodego zielonego jęczmienia w proszku użyłam już do uzyskania zielonego koloru moich bezcukrowych babeczek. Ale zastosowań ma wiele - choć polecany jest do picia z czystą wodą - po łyżeczce, przed posiłkiem, trzy razy dziennie.
Co takiego ma w sobie zielony młody jęczmień, że tak chętnie po niego sięgam?

To, co przede wszystkim mnie pociąga w zielonych koktajlach, to ich zasadowość i bogactwo soli mineralnych, witamin, enzymów i aminokwasów. Każdy wie, że odnowienie się komórki jest możliwe tylko wtedy, gdy dostarczymy jej kod określonych substancji. W innym przypadku procesy starzenia postępują szybciej lub zwyczajnie materiał budulcowy pobierany jest z naszego mięśnia sercowego (braki magnezu), czy  kości i zębów (mało przyswajalnego wapnia w pożywieniu).

Dlatego dla utrzymania zdrowia i młodości tak potrzebne jest spożywanie pokarmów bogatych w cenne substancje budulcowe. Zielony młody jęczmień zawiera witaminy takie jak C, E, B, B1, B2, B3, B6, a także kwas foliowy, beta karoten, cholinę... Jest bogaty w dobrze przyswajalny wapń, w magnez, potas, cynk. Zawiera także ważne dla naszego organizmu enzymy, bez których funkcjonowanie wielu organów nie jest możliwe. Jęczmień jest doskonałym źródłem białka, chlorofilu i antyoksydantów. Dlatego też wśród pozytywnych skutków działania młodego jęczmienia na organizm ludzki wskazuje się głównie lepsze leczenie ran, odbudowę błon śluzowych jelit i żołądka, zapobieganie rakowi, cukrzycy i wszelkim chorobom zwanym "cywilizacyjnymi". Zielony jęczmień wspomaga leczenie problemów skórnych, sercowo-naczyniowych i wszystkich, gdzie niedobory mineralne sieją spustoszenie. Dzięki stosowaniu zielonego jęczmienia poprawimy skład naszej krwi i uregulujemy procesy trawienne.
Czy zatem potrzebne są dodatkowe zachęty?

Jęczmień można, oczywiście, kupić w postaci zielonej trawki dla zwierząt :-) Można też wysiać samemu i dodawać do zielonych koktajli. Można też zakupić zielony jęczmień w proszku i stosować go w sytuacjach awaryjnych - jak ta moja dzisiejszego dnia lub dodatkowo jako element kuracji poprawiającej samopoczucie i odżywienie organizmu. Zielony jęczmień ma też zdolność usuwania toksyn, co jest istotne przy wszelkiego rodzaju głodówkach i dietach.

Mój dzisiejszy koktajl okazał się mniej zielony niż zwykle - połączenie zielonego proszku z owocami dało lekko oliwkowy odcień. W smaku wyraźnie czuć siano, ale czego nie robi się dla zdrowia i urody?  A oto składniki mojej zieleninki z proszku:

  • banan
  • jabłko
  • melon żółty
  • zielony młody jęczmień w proszku
  • woda
Na zdrowie!


poniedziałek, 26 listopada 2012

Bruksela, Brukselka!

Dzięki gościnności mojej Przyjaciółki mogłam chłonąć zapach słodkich gofrów, poczuć smak aromatycznych muli, rozkoszować się grubymi ziemniaczanymi frytkami i delektować wspaniałym piwem. A wszystko to - w najlepszej konfiguracji - można zrobić tylko w Belgii :-)

Brukselka, bo przecież nie można o niej nie wspomnieć, to doskonały dodatek zielonego koktajlu. Jest jednym z belgijskich symboli, obecna od XVII wieku na stołach Belgów. Czyż mogło jej zabraknąć w krajobrazie zielonego życia? Szczególnie w Brukseli?

Brukselka ma wiele odsłon. Najpiękniejsze znalazłam spacerując po parku. Mniej zielone, ale przypominają jak interesujące mogą być jej artystyczne postaci.
Koktajl polecam z brukselką surową, choć najbardziej popularna jest ugotowana lub pieczona - jako dodatek warzywny do dania głównego, czy zupy.


Zaletą spożywania surowej brukselki - w koktajlu właśnie - jest możliwość przyswojenia bogactwa witamin z grupy B, a także E, K, H i C. Brukselka zawiera fosfor, sód, potas i magnez. Jest także źródłem błonnika, potrzebnego nam żelaza i kwasu foliowego. Powstała najprawdopodobniej ze skrzyżowania kapusty głowiastej i jarmużu, posiada najlepsze z cech tych właśnie warzyw - wspomnianą już witaminę K i bogactwo dobrze przyswajalnego wapnia.


Koktajl z dodatkiem brukselki powinien zawierać aromatyczne owoce - takie jak mango, banan, mandarynka, czy ananas. Aby zniwelować charakterystyczny i często niezbyt lubiany smak brukselki, można dodać do koktajlu odrobinę cynamonu lub imbiru - rozgrzeje i uczyni nasze dzieło niepowtarzalną krainą smaków i aromatów.

Miłego miksowania :-)

niedziela, 25 listopada 2012

Zielone babaeczki

Czy można żyć samymi zielonymi koktajlami?
Z pewnością tak, ale po co?

W świecie smaków i aromatów potraw postanowiłam upiec zielone babeczki. Zdrowe, smaczne i zielone.

Do moich babeczek użyłam mąki orkiszowej razowej, mąki z migdałów i z orzechów laskowych. Orkisz zawiera lepiej przyswajalny gluten, co sprawia, iż wypiek z jego udziałem często jest dobrze tolerowany przez osoby uczulone na gluten i chore na celiakię.

Zieloność babeczek okazała się mocno umowna - do zabarwienia części ciasta użyłam zielonego młodego jęczmienia w proszku. Przy ciemnej mące razowej i podobnie brązowej z migdałów i orzechów laskowych, zieleń była mocno umowna.

Oto składniki babeczek:
  • mąka razowa
  • mąka z migdałów
  • mąka z orzechów laskowych
  • ksylitol
  • proszek do pieczenia
  • kefir
  • jajko
  • olej kokosowy
Po wymieszaniu części  sypkiej i osobno składników mokrych, łączymy ciasto i po krótkim wymieszaniu nalewamy do foremki. Pieczemy w rozgrzanym do 190 stopni piekarniku 20 minut.

Babeczki są doskonałe, bezcukrowe, słodkie i przepyszne :-)
Idealne dla gości i na nasze małe co-nie-co w zielonym świecie zielonej żywności :-)
Smacznego :-)

poniedziałek, 19 listopada 2012

Rucola nie tylko na pizzy

To był maj, pachniała... rukola na wspaniałej pizzy gdzieś w północnych Włoszech. Służbowa podróż okazała się doskonałą szansą na smakowanie włoskiej kuchni w najlepszym wydaniu. To było lata temu, ale pamiętam tamten maj przy każdym degustowaniu rukoli.
Zatem nic dziwnego, że przy zielonych koktajlach dość szybko sięgnęłam po intensywną w smaku rukolę.Oprócz lubianego przeze mnie smaku i aromatu orzechowo-pieprzowego, rukola zawiera dużo witaminy A i beta karotenu, a także kwas foliowy, witaminę C i wapń, potas...
Rokietta siewna, bo tak oficjalnie brzmi nazwa popularnej rukoli, jest traktowana często jako przyprawa, w zbyt dużych ilościach dominuje smak i zapach potrawy. Może dlatego właśnie, ze względu na jej intensywny smak większość koktajli, w których wykorzystywana jest rukola, zawiera pomarańcze. Zapamiętałam to połączenie czytając przepisy z książki Victorii Boutenko.

Mój zielony koktajl z udziałem rukoli składał się z:
  • banan
  • 3 mandarynki (klementynki)
  • sok wyciśnięty z jabłek
  • rukola
  • woda
Intensywny smak rukoli, gorzki pochodzący zapewne z mandarynek, ale i tak byłam zachwycona. Część przyrządzonego koktajlu wypiłam od razu, a pozostały wlałam do mojego magicznego kubka i zabrałam ze sobą wychodząc z domu. Po 3 godzinach koktajl był bardziej gorzki i... zmienił kolor na bardziej żółty. Sądzę, iż sok jabłkowy, a przede wszystkim sok z mandarynki działały intensywnie pozbawiając mój zielony koktajl zieloności :-)

Druga wersja zielonego koktajlu z dodatkiem rukoli, tym razem z gruszkami i melonem żółtym znajduje się na zdjęciu. Pozwoliłam sobie na wersję lżejszą, gdzie rukola nie zdominuje smaków tak przeze mnie ukochanych gruszek :-) Czasem człowiek zwyczajnie ma ochotę na słodycz z dodatkiem zdrowego ziela :-)
  • gruszka
  • 1/4 melona zółtego
  • garść rukoli
  • woda
Jak widać na zdjęciu, koktajl szybko się rozwarstwia - melon i gruszka były bardzo, bardzo soczyste :-) Ale smak wynagrodził wszystko. Słodycz, słodycz, słodycz :-)

niedziela, 18 listopada 2012

Persymona w akcji

Persymona świetnie dojrzewa w pokojowej temperaturze. Po 1-2 dniach jest już miękka i słodka. Ma mało intensywny smak i "podobny zupełnie do niczego" parafrazując klasyków :-)

W dzisiejszej odsłonie persymonę połączyłam z bananem i szpinakiem. Koktajl bardzo, bardzo delikatny. Lekka słodycz persymony, dojrzały aromat banana i zupełnie nie psujący smaku szpinak.
Dodatek ciepłej wody złagodził i tak łagodny już smak.

  • 2 persymony
  • 1 banan
  • świeże liście szpinaku
  • ciepła woda

Persymona, którą dziś wykorzystałam, jest owocem bezpestkowym, w odróżnieniu do cierpkiej, pestkowej odmiany persymony. Ważne, aby do koktajli wykorzystywać bezpestkową wersję - jest bardziej aksamitna w smaku. Niestety, te dostępne w Polsce owoce są niedojrzałe, twarde i z pewnością mniej smaczne od tych dojrzewających w naturalnym środowisku.

piątek, 16 listopada 2012

Persymona skusiła i kupiłam kaki :-)

Zielone koktajle, to źródło zdrowia - witaminy, minerały, aminokwasy, enzymy... Wszystko, co potrzebne do lepszego funkcjonowania. Zielony koktajl., to także okazja, aby próbować owoców, które dotąd nas nie skusiły swoim pięknem lub nie smakowały tak, jakbyśmy tego oczekiwali.
W koktajlu wszystko smakuje lepiej - a przede wszystkim liczy się fakt, że im więcej witamin w składniku, tym więcej witamin w koktajlu :-)

Dlatego też dałam się skusić pięknej persymonie i kupiłam kaki :-) Chodzi oczywiście o ten sam owoc, nazywany także szaron. Ten pochodzący z Dalekiego Wschodu owoc jest bogaty w witaminy (głównie C i A), a także w potas, fosfor, wapń, żelazo i błonnik. Persymona ma delikatny smak określany pomiędzy pomidorem a brzoskwinią, choć ja poszukuje nadal adekwatnego porównania.

Koktajl z kaki powinien być równie delikatny jak ona, aromatyczny i pachnący. A przede wszystkim ma smakować mojemu mężowi, gdyż persymonie właśnie przypisuje się właściwości antycholesterolowe!

W książce Victorii Boutenko znalazłam przepis na koktajl z kaki:
  • dwie dojrzałe persymony
  • 1 duża dojrzała gruszka 
  • 1/4 pęczka świeżej miety
  • 2 filiżanki wody
A także na pudding:
  • trzy obrane persymony Furyu, bez pestek
  • trzy filiżanki młodego szpinaku
  • dojrzały banan

Podzielę się wrażeniami, gdy już wykorzystam zakupione persymony :-)

Zielona rozkosz

Początki życia w zielonym wymiarze bywają trudne. O poranku poczułam ból brzucha, a zbyt intensywnie kwaśne koktajle poraniły język i podniebienie. Uwielbiam kwaśny smak, ale mniej to, co kwasy potrafią zrobić z moimi ustami i policzkami...
Zamarzyłam o lekkim, kojącym i rozkosznym aksamicie na moje "rany".

Inspiracja nadeszła szybko :-)
Powstał intensywnie zielony rozkoszny koktajl spełniający absolutnie wszystkie moje oczekiwania. Rozkosz. Dokładnie tak.

A oto skład - w prostocie mieści się najwyraźniej wszystko :-)

  • słodkie dojrzałe gruszki
  • miękkie, dojrzałe avocado
  • duuuża garść świeżego szpinaku
  • woda mineralna
Charakterystyczną cechą owego koktajlu jest konsystencja tłustej śmietany - puchata powierzchnia, delikatny smak. Dla wielbicieli mocnych aromatów polecam  kilka orzechów włoskich - do posypania lub zjedzenia osobno.

Victoria Boutenko i jej historia

Victoria jest Rosjanką, wraz z rodziną przeprowadziła się do Stanów Zjednoczonych w 1989 roku. Jak pisze w swojej książce "Rewolucja Zielonych Koktajli", wyjechali z kraju, gdzie nic nie było i zamieszkali w zupełnie innym świecie. A świat ten zachwycał dostępnością, różnorodnością i bogactwem... przetworzonej żywności. Jednym z pierwszych zakupów "kuchennych" była duża mikrofalówka - w Rosji nie mogli mieć kuchenki, gdyż jako szkodliwe, nie zostały dopuszczone do sprzedaży.

Kolorowe, szybkie gotowe dania, dużo cukru, białej mąki i smaków wprost z fabryki chemikaliów wydały szybko swój plon w postaci chorób. Chorowali wszyscy oprócz najstarszego syna. Choroby autoimmunologiczne, nieuleczalne, kłopotliwe... Problemy z tarczycą, astmą, początki cukrzycy - jakże doskonale znamy tę gamę chorób cywilizacyjnych. Opamiętanie przyszło szybko i Victoria zdecydowała o wielkiej zmianie w sposobie żywienia całej rodziny. Wyrzuciła z domu wszystko, co łączyło się z gotowaniem i wprowadziła dietę opierającą się na surowych owocach i warzywach. Zielone koktajle miały pojawić się później, ale już ta zmiana w sposobie odżywiania się domowników przyniosła cudowne ozdrowienie. Krok po kroku przyzwyczajali się do nowego i żegnali ze starym - z przetworzoną żywnością i dolegliwościami.

Obecnie Victoria Boutenko jest wielką propagatorką żywienia opartego na surowych owocach i warzywach, jeździ po świecie głosząc swoją wizję zielonego świata życiodajnych i leczniczych koktajli. Nie je mięsa, ani nabiału, czy ziaren, stroni od tłuszczy i jest jedną z bardziej aktywnych witarianek. Jej pasja do zdrowego życia, poszukiwania najlepszych rozwiązań w drodze do zdrowia i młodości dała jej sławę i witalność, której można tylko pozazdrościć. Słowiańska dusza i jej American Dream...





Zielone śniadanie.

Pierwszy posiłek o poranku uważam za najważniejszy. Śniadanie powinno mieć królewski charakter, czyli zawierać wartościowe i smaczne pokarmy. Jak zatem w myśl owej królewskiej zasady sprostać wyzwaniom i przygotować królewski koktajl?
spróbuję.

Składniki:
  • banan
  • truskawki mrożone
  • mieszanka zielonych sałat
  • świeża mięta
  • gotowana ciepła woda

Koktajl okazał się strzałem w dziesiątkę :-) Kolor swój bardziej brązowy niż zielony zawdzięczał truskawkom. Ale smak aksamitny, delikatny, aromatyczny dzięki miętowym akcentom.

Uzupełnieniem natomiast była wersja wzbogacona o seler naciowy, jabłko i miód.
Śniadanie może nie do końca królewskie, ale dobry początek dnia :-)

Pierwszy zielony koktajl - czyli co w lodówce, to w mikserze.

Mój pierwszy tak zielony drink powstał tuż przed północą, po uruchomieniu zakupionego blendera.
Do szklanego kielicha wrzuciłam:
  • 1 banan
  • garść sałaty
  • garść melisy (z doniczki na oknie)
  • łyżeczka sproszkowanego młodego jeczmienia
  • łyżeczka zasadowego proszku
  • przegotowana woda
  • sok z jednej cytryny
W smaku dość kwaśny, z dominującym aromatem banana. Konsystencja doskonale gładka, delikatnie kremowa - przeszła wszelkie oczekiwania.  I rzeczywiście nie czuje się zieleniny. Nawet dodatek młodego zielonego jęczmienia nie zburzył wrażenia doskonałego owocowego deseru.

Blender - przyjaciel zielonej podróży

Zawsze lubiłam koktajle. Dzieciństwo u dziadków na wsi, świeże owoce prosto z krzaka - najczęściej porzeczki, maliny i kwaśne mleko. Po zmiksowaniu powstawał wspaniały, aromatyczny koktajl. Mogłam go pić codziennie. Sezon truskawkowy, to także przede wszystkim koktajle, gdyż w naszym klimacie truskawki są kwaśne i szybko język i podniebienie zaczynają boleśnie szczypać.

Ale dobry koktajl, to przede wszystkim sprawny i dokładny blender. O ile przy owocach sezonowych nie przeszkadzały pestki i kawałki smakowitej truskawki, która niechętnie się rozpadała pod ostrzami noży, o tyle przy zielonych koktajlach jakość blendera ma znaczenie.

Pierwszym i bardzo optymistycznym typem były polecane przez Victorię cudeńka zza oceanu. Uwielbiamy dobre rzeczy, w tym dobry sprzęt kuchenny, ale postanowiliśmy poszukać czegoś w rozsądnej cenie. Co się bowiem stanie z mikserem za cenę średniej krajowej, jeśli okaże się, że jednak zielona droga koktajlowa nam nie odpowiada?



Zatem zwyciężył rozsądek. Blender Philips, 800 wat, z funkcją kruszenia lodu, a także koktajli, co rokowało dobrze.


Wybrany blender przerósł nasze oczekiwania. Ma duży, szklany pojemnik, wygodnie się czyści, co ma ogromne znaczenie i przede wszystkim świetnie miksuje. Jest dosyć głośny, ale na szczęście używanie go trwa minutę na cykl przygotowania jednego koktajlu - jakoś przeżyjemy te decybele (84?).

Rewolucja?

Zamiłowanie do poszukiwanie złotego środka poprzez popadanie w skrajności wyssałam z mlekiem matki. To jakby pragnąc neutralnego smaku próbować cytryny :-) Mimo wszystko pragnienie pozostaje.

Z filozofią odżywiania surowizną spotkałam się już wielokrotnie i mimo wszystko nie hołduję jej bezwarunkowo. Nie do końca trafiają do mnie argumenty, że nie urodziliśmy się z kuchenką elektryczną przytwierdzoną do brzucha, bo też nie urodziliśmy się ubrani, a byłoby nam trudno w naszym klimacie żyć nago. Jednakże przekonują mnie argumenty dotyczące wartości odżywczych i składników jakie posiadają zielone rośliny, a także przewaga owych w surowych warzywach i owocach.

Surowa dieta kojarzy się często z wielbicielami tatara - z dodatkiem surowego jajka do zmielonego mięsa lub łososia. Na szczęście nie o to w tym wszystkim chodzi, bo mięso, podobnie jak nabiał, czy ryby, nie zaliczają się, mimo nawet braku obróbki termicznej, do filozofii surowizny dzień po dniu. Surowe mają być owoce, warzywa, zielenina, trochę orzechów, pestek, ziaren i już.

Zielone koktajle, to przede wszystkim mieszanka owoców z zieleniną. Warto wyjaśnić, czym jest owa zielenina, aby nie było wątpliwości. Zielenina jest zielona, ale także bywa bordowa, wręcz brązowa jak niektóre odmiany sałat. Zielenina, to głównie liście, choć wyjątkiem jest łodyga selera naciowego, który także zalicza się do zieleniny. Dla początkującej Zielonej wystarczy zapamiętać, że zielenina jest zielona i liściasta :-)

O owocach można pisać wiele. Ważne, aby w naszej diecie przeważały owoce z naszego regionu. Mimo, iż może nam się marzyć palmowa oaza z daktylami, czy bananowe gaje, naszym bardzo polskim owocem jest jabłko. I to ono powinno być podstawą naszych owocowych wariacji. Szczególnie zimą.
palma daktylowa - daktyle jeszcze zielone, bo to czerwiec w Egipcie :-)
Innym bardzo polskim owocem jest gruszka - ważne, aby rzeczywiście pochodziła z naszych sadów. Zimowym wariantem są mrożonki - szczególnie truskawki z ekologicznej uprawy, które szczelnie wypełniają zamrażarkę. Na szczęście :-)
Niestety,  dążenie do doskonałości jest kłopotliwe i "wygodnicko" sięgam po banany. Mają dużo potasu, sycą i skutecznie dominują smak prawie każdej mikstury. Zatem przynajmniej na początku mojej zielonej drogi pozwolę sobie udawać, że mam ciemną skórę i pochodzę z kraju, gdzie banany rosną na każdym drzewie :-)

Jako, że niektóre witaminy rozpuszczają się wyłącznie w tłuszczach, jestem zwolennikiem dodawania do koktajli oleju, siemienia lnianego, czy awokado. Nie wątpię, iż natura poradzi sobie z tą specyfiką wchłanialności witamin, jednakże lubię mieć pewność, że zrobiłam wszystko, aby było dobrze :-) Dodatkowo wierzę w dobroczynne skutki spożywania takiego oleju jak ten tłoczony na zimno z pestek dyni. Wtajemniczeni już wiedzą dlaczego, ale napiszę o tym wkrótce. Poza aspektami prawidłowego funkcjonowania - tłuszcz aktywnie przyczynia się do prawidłowego budowania błon komórkowych - tłuszcze aktywnie wspomagają procesy myślowe. Zatem dobrze mieć trochę oleju w głowie :-)

Sądzę, że te podstawowe informacje wystarczą, aby zacząć przyjaźń z zielonymi koktajlami. Zachęcam do spróbowania :-)

Inspiracje

inspiracja


Zielony Blog, to historia przyjaźni z zielonymi koktajlami. Inspiracją stała się wizja życia w lepszym zdrowiu i książka Victorii Boutenko "Rewolucja zielonych Koktajli".









Czy zmieni to moje życie?
Mam nadzieję, że tak.