poniedziałek, 12 stycznia 2015

PO CO pocenie? Dezodoranty z natury.

Pocenie, to temat intymny, niezbyt przyjemny, niechętnie o nim mówimy i z zainteresowaniem podglądamy reklamy telewizyjne, aby stworzyć swój własny pogląd na ten fizjologiczny … fenomen. Tak, tak, pocenie się jest fenomenem! Jest czymś wspaniałym i pożądanym! Jest oznaką świetnie funkcjonującego organizmu, pozbywania się toksyn i nadmiaru substancji zbędnych, obniża temperaturę ciała, a także reguluje gospodarkę wodną.

Czy znane nam są owe przymioty pocenia?
Raczej nie. Obraz przedstawiany przez producentów leków i kosmetyków wskazuje na pocenie jako problem, gdyż wiążą się z nim kłopotliwe sytuacje i uciążliwe skutki. Pocenie, to nieestetyczne plamy pod pachami, brzydki zapach, trudności z bliskością, wstyd, zażenowanie… Jak by na to nie patrzeć - kara boska! Kolejna plaga, jaka nas dosięgnęła i nie odpuszcza!

Dodatkowo, obok owego lobby farmaceutyczno-kosmetycznego, codziennie doświadczamy przykrego zapachu w windzie, w autobusie, w biurze, czy na uczelni. Stoi w tramwaju obok nas człowiek, który uroczo się uśmiecha, a zapachy spod pachy nas odurzają bynajmniej nie uczuciowo… Przyznam, że to mój największy problem, gdy mam skorzystać z komunikacji miejskiej. Lepiej nie wspominać, co się dzieje w kolejce do lekarza, gdzie nagromadzenie chorych, pocących się ludzi stwarza atmosferę ciężką, zawiesistą…, eh…

Co zatem zrobić, aby pachnieć ładnie, estetycznie, a już na pewno nie śmierdzieć mimo świetnie funkcjonującego organizmu i dodatkowo nie zatruwać się kosmetykami i lekami niszczącymi wątrobę?

1. ZAAKCEPTUJ, ŻE SIĘ POCISZ.
Ważne, aby zrozumieć, że skóra, to "trzecia nerka" - wskazuje na ten związek medycyna chińska. Przez skórę oczyszcza się organizm i pocenie się musi być sprawą naturalną, oczywistą i niekłopotliwą. Zdarzają się stany nadmiernego pocenia - w chorobie, ogólnym osłabieniu, ale po wyleczeniu, poziom pocenia powinien wrócić do normy. Nadmierne pocenie się może wskazywać na związki z chorobą tarczycy, czy inne problemy zdrowotne i wato zasięgnąć opinii lekarza. Podobnie w przypadku, gdy się nie pocimy - poprośmy o konsultację, aby sprawdzić, czy nasz organizm dobrze funkcjonuje.

2. DIETA.
Ważne, aby nasze pożywienie było jak najmniej przetworzone, pozbawione toksyn, naturalne jak to tylko możliwe i dobrej jakości. Zdrowy organizm, bowiem, będzie musiał usunąć wszystko, co nam szkodzi, a co zjedliśmy. Chory organizm zatrzyma owe toksyny i wokół nich będzie budował ogniska zapalne, nowotwory, zalążki chorób i późniejszych kłopotów z funkcjonowaniem. Mówi się, że jesteśmy tym, co jemy. A już z pewnością często pachniemy tym, co jemy :-) Wystarczy wspomnieć zapach czosnku, który błyskawicznie przenika do potu i daje sygnał, że oto wykonał swoją robotę i teraz wydala toksyny.

3. HIGIENA.
Trzeba się myć. Prawda oczywista, a jednak… Dla każdego pojęcie "myć" może oznaczać coś innego. Jeden wejdzie pod prysznic, namydli się, spłucze i osuszy. Drugi zrobi "błotko" myjąc pachy nad umywalką. Ważne, aby używać delikatnych i naturalnych środków myjących, osuszać czystym ręcznikiem, nie nakładać kremowych mazi i nie zatykać porów. Pot sam w sobie nie ma zapachu - może za wyjątkiem czasu, gdy metabolizujemy duże ilości czosnku :-) Przykry zapach powstaje, gdy toksyny i bakterie znajdą się na skórze i tam zostaną bez neutralizacji. Dlatego istotne jest, aby zmyć bakterie bez naruszania naturalnej flory skóry.

4. ZAPOBIEGANIE I PIELĘGNACJA.
Nie powinniśmy ograniczać pocenia stosując antyperspiranty. Blokowanie naturalnych procesów organizmu i całego dobra wynikającego z pocenia się, to zwyczajna głupota. Gdy zatrzymamy toksyny, zaczną one się odkładać w narządach, czy w obszarach węzłów chłonnych, co jest szczególnie niebezpieczne w przypadku zagrożenia chorobami nowotworowymi. To tak, jakbyś właśnie zdecydował, że przez najbliższe 24, czy 36 godzin nie będziesz sikał! Próba skończy się … śmiercią. Od antyperspirantów z pewnością nie umrzemy, a przynajmniej nie od razu, ale narażamy się na zanieczyszczenie organizmu i utratę równowagi wewnątrz niego.
Zatem jak zapobiegać przykremu zapachowi i nadmiernemu poceniu?
Ekologicznym i dobrym rozwiązaniem są kąpiele w roztworze sody oczyszczonej - do wanny wody dodajemy 2-3 garście sody spożywczej i spędzamy w wannie 15-30 minut. Po tym czasie (maksymalnie 30 minut) wycieramy się ręcznikiem, a osoby o suchej skórze mogą się pokusić o spłukanie roztworu czystą wodą. Kąpiel w sodzie oczyszcza, tonizuje skórę i dodatkowo "wyciąga" toksyny. Dlatego też w wannie nie powinno się spędzić więcej czasu, by te toksyny nie zaczęły z powrotem wracać przez pory do organizmu :-) Sodowa kąpiel wspaniale redukuje zmęczenie, odpręża i sprawia, że zyskujemy nową, lepszą energię.
Podobny efekt otrzymamy dzięki kąpieli w roztworze chlorku magnezu sześciowowodnego - popularna "oliwa magnezowa" służy regeneracji, odżywieniu skóry i pomaga uzyskać właściwą funkcjonalność naszym mięśniom, ścięgnom i stawom. Dodatkowo oczyszczamy skórę i pory z toksyn, co zapobiegnie powstawaniu przykrego zapachu.
Przy braku możliwości korzystania z wanny, można wspomóc swój organizm kąpielami stóp w roztworze sody, czy chlorku magnezu.
Doskonałym sposobem na wypocenie toksyn jest sauna. Regularne korzystanie z sauny pozwala zdrowo się wypocić bez konieczności ukrywania tego faktu przed całym światem :-)
A jaką mamy alternatywę dla dezodorantów zawierających metale ciężkie, parabeny i inne mało przyjazne składniki?
Moim ulubionym rozwiązaniem jest papka z sody i wody utlenionej aplikowana bezpośrednio na skórę w miejscach najbardziej narażonych na pocenie.  Polecam spróbować ów najlepszy ze znanych mi "dezodorant". Rezultatem nie będzie to, że przestaniemy się pocić, ale nasza skóra przez wiele godzin pozostanie neutralna w zapachu. Pot, który pojawi się w sposób naturalny, nie będzie się rozkładał wydzielając odór, co pozwoli nam na komfort i naturalne funkcjonowanie.
Drugim ze znanych mi naturalnym i dość skutecznym sposobem jest spryskiwanie pach "oliwą" magnezową. Chlorek magnezu sześciowodny rozpuszczamy w wodzie (jeden do jednego), przelewamy płyn do butelki z atomizerem i spryskujemy - najlepiej po kąpieli - obszary narażone na powstawanie przykrego zapachu. Aplikację możemy rozszerzyć na partie mięśniowe (pozwalając, aby magnez wnikał do mięśni), a także okolice węzłów chłonnych, gdzie konieczne jest oczyszczanie organizmu z metali ciężkich i toksyn.

Aby wspomóc organizm i usunąć metale ciężkie (wystarczy, że stosowaliśmy nasz ulubiony antyperspirant zawierający aluminium…), polecam przyjmowanie witaminy C w postaci dostępnych na rynku wyciągów z aceroli, dzikiej róży, czy czystego kwasu askorbinowego lub askorbinianu sodu, który możemy przyjmować w kroplówkach. Ale to już osobny temat :-)

Powyższe sposoby na uczynienie z pocenia się zjawiska pozytywnego, są ekologiczne, skuteczne i tanie. Ale jeśli ktoś chciałby wydać większe pieniądze, w sklepach są czyste dezodoranty o różnej skuteczności i właściwościach. A gdy tylko trafię na taki, który okaże się lepszy od "papki" z sody i wody utlenionej, dam znać :-)