czwartek, 31 stycznia 2013

Zielony imbir

Już dawno chciałam napisać o jednej z moich ulubionych przypraw - o imbirze. Cenię go za niezwykłe właściwości i skuteczność, a także za smak. Świeże kłącze imbiru można znaleźć w mojej lodówce niemal zawsze, niezależnie od pogody, czy pory roku. Imbir rozgrzewa zimą i chłodzi latem. Magiczna przyprawa o wielu obliczach.

Zanim napiszę o właściwościach imbiru i skąd tyle mojej sympatii względem tej przyprawy, zaprezentuję dzisiejszy koktajl z imbirem. Jest to wersja specjalna, z dużą ilością wody i długo miksowana (stąd puchata konsystencja i widoczne pęcherzyki powietrza).  Imbir przecisnęłam przez wyciskarkę do czosnku, aby łatwiej został zmiksowany. Można też pokroić go w drobną kostkę.
Oto składniki:
  • gruszka
  • 1/2 awokado
  • 7 liczi
  • garść szpinaku
  • woda
  • 2 cm korzenia imbiru
Zielony koktajl imbirowy, to przede wszystkim zdrowie w doskonałym wydaniu.  Dość powszechnie znane są antybakteryjne właściwości imbiru - stosuje się go przy przeziębieniach i grypie, przy infekcjach bakteryjnych, ale także wirusowych, gdyż wspomaga funkcjonowanie organizmu i w sposób naturalny wzmacnia odporność. Imbir ma właściwości wspomagające produkcję soków żołądkowych, poprawia trawienie i ukrwienie. Wspomagając procesy przemiany materii, sprzyja spalaniu tłuszczu, rewitalizuje ciało i umysł. Imbir obniża poziom złego cholesterolu we krwi, reguluje pracę serca i rozluźnia. Nadmiar imbiru może powodować zawroty głowy, ale ten spożywany w postaci naturalnej rzadko daje efekty przedawkowania. Spożywanie imbiru wspomaga koncentrację, usprawnia procesy myślowe i poprawia nastrój. Dobra energia płynąca z tej rośliny mobilizuje do działania, ale też chroni nas przed skutkami nadmiernego wysiłku - właściwości odkażające chronią nas przed patogenami w sytuacji przemęczenia.

Czy przekonałam Was do imbiru? Można go spożywać w zielonych koktajlach :-) ale także zaparzać wrzucając na dno imbryka z zieloną herbatą. Kilka plastrów dodanych do butelki wody niegazowej uczyni z niej napój czysty i świetnie nawadniający organizm. Starty imbir można dodawać do potraw mięsnych, a także warzywnych na ciepło i do sałatek. Dla osób jedzących nabiał, starty imbir jest doskonały do jogurtów, serków, czy musli.

Imbir możemy kupić w postaci kłącza i ten najbardziej polecam, ale jest także w postaci suszonej (popularna przyprawa do piernika) i marynowanej. Imbir marynowany podaje się do sushi, najlepszy jest ten różowy, który humorystycznie nazywaliśmy "ludwikiem" ze względu na swój intensywny smak. Obok wasabi, imbir jest gwarancją czystości surowego posiłku :-)

Spożywanie imbiru chroni nasz organizm przed patogenami, wzmacnia odporność, usprawnia procesy trawienia i przemiany materii. Jest to przyprawa doskonała, która dodatkowo poprawia nastrój i chęć do życia. Czego więcej można chcieć w ten ostatni dzień stycznia? Szczególnie, że pogoda deszczowa, wiatr wieje, po śniegu pozostało tylko wspomnienie i imbryk wspaniałej herbaty z imbirem, to najlepsze, co możemy dla siebie zrobić :-) Po zielonym koktajlu, oczywiście :-)

poniedziałek, 28 stycznia 2013

Zielona czekolada - fenomen ziaren kakaowca

Moja Kochana Babcia wierzyła w siłę czekolady. Dostawałam od niej tabliczkę przed ważnymi wydarzeniami o charakterze intelektualnym: przed egzaminami do liceum, później w trakcie egzaminów maturalnych... Miałam czerpać z niej moc, energię i siłę logicznego myślenia.

Dziś wiem, że Babcia była jedną z lepiej poinformowanych osób na świecie :-) Wiedziała, że kakao niesie za sobą moc, energię, zdolności regeneracji zarówno umysłowej jak i fizycznej. Ziarno kakaowca do Europy przywiózł Kolumb, ale wcześniej delektowali się nim mieszkańcy Ameryki Południowej. Uznane za napój bogów, towarzyszyło rytualnym świętom, by pojawić się w pełnej krasie na stołach niemal każdego z nas. Bo kto nie zna kakao?

Jednakże ówczesne kakao bardzo różni się od tego, co jest nam podawane dziś. Podobnie jak to bardzo naturalne, surowe, w pełnych ziarnach jest inne od znanego nam słodzonego proszku w granulkach. Czy nasze dzieci będą znały kakao takie, jakim powinny go spróbować? Czy Wy, moi Drodzy Czytelnicy, znacie kakao cierpkie, surowe, lekko przefermentowane, które smakuje lepiej niż cokolwiek? I działa jak energetyk?

Ziarna kakaowca tajemnicę swojej mocy skrywają w samych składnikach, wśród których najpopularniejszym jest magnez. Rozgrzeszamy się przecież jedząc czekoladę właśnie działaniem wzmacniającym serce, mięśnie i wspomagającym układ krążenia. Kakao zawiera także błonnik, wapń, witaminy z grupy B, witaminę C i E.
Ziarna kakaowca są nośnikiem energii i dobrego samopoczucia. Działają antydepresyjnie, wzmacniają poczucie szczęścia i odmładzają. Obniżaj odczucie niepokoju i wspierają organizm w walce ze stresem. Ziarna kakaowca wzmacniają uwagę, czujność, koncentrację i są źródłem przyjemności i błogiego spokoju. Zdolności tonizujące kakao pozytywnie wpływają na możliwość ograniczania kompulsywnego spożywania pokarmów, a bogactwo wartościowych składników odżywczych pozwala nam szybko zaspokoić głód słodkiego pożywienia. Ziarna kakaowca nie zawierają cukrów, zatem mogą być bezpieczną, choć kaloryczną przekąską. Na szczęście nie zjadamy kakao w dużych ilościach :-)

Ziarna kakaowca są źródłem trwałych i bardzo skutecznych przeciwutleniaczy. Stąd ich odmładzające działanie. Przecież wystarczy, że jesteśmy zrelaksowani, szczęśliwi i uśmiechnięci i juz wyglądamy i czujemy się młodziej :-)

Zakupiłam surowe, poddane jedynie fermentacji ziarna kakaowca. Jest to ważne, aby ziarna nie były prażone i były w całości, by zachować bogactwo składników odżywczych. I oczywiście użyłam ziaren do przygotowania koktajlu :-) Tym razem zieleń koktajlu została zastąpiona kolorem kakao, ale sam koktajl jest absolutnie pełnowartościowym zielonym posiłkiem :-)
Ważne, aby pamiętać o skompensowaniu kwaśnego smaku np. miodem naturalnym :-)
A oto skład czekoladowego koktajlu:

  • surowe ziarna kakaowca, zmiażdżone w moździerzu
  • mango
  • awokado
  • miód 
  • woda

Jako dodatek posłużyła wspaniała, ręcznie robiona surowa czekolada z owocami Acai. Ale o tym owocu opowiem innym razem :-)

poniedziałek, 21 stycznia 2013

Zielona super żywność - awokado

Poszukiwanie źródeł zdrowia w naturze było dla człowieka procesem logicznym - tak robiły zwierzęta, rośliny... Tak robili nasi przodkowie, tak możemy robić i MY :-)

Obecnie ów proces poszukiwań jest dość skomplikowany, bo mało wokół nas czystej, nie przetworzonej żywności. Mamy coraz mniejsze szanse na zjedzenie owoców bez pestycydów, bez środków grzybobójczych, czy konserwujących. Zapominamy naturalne smaki, nie potrafimy odnaleźć smaku truskawki w truskawce, czy chleba w chlebie...

Dlatego też poszukiwanie jest tym elementem życia, na który jesteśmy skazani. Potrzebna jest edukacja, wiedza, umiejętności obserwacji, rozpoznawania i oceniania dostępnej żywności. Idealnie by było stać się posiadaczem własnego ogródka, uprawiać własną żywność i już. Ale jest to trudne dla wielu z nas, a często zwyczajnie nie realne.

Moim antidotum na te niedobory i realia stała się super żywność. Produkty, które niosą ze sobą ogrom wartości odżywczych, które posiadają unikalne właściwości, są swoistym lekiem i balsamem dla rozdartej duszy. Bowiem dostarczenie organizmowi odpowiednich składników, zaspokojenie potrzeb pierwszego rzędu otwiera możliwość rozwoju i wyciszenia. Daje nam szansę na doskonalenie się, na odnalezienie siebie w tym trudnym świecie.

Gdy myślę o związku psychiki z fizycznym stanem organizmu, na myśl przychodzą mi dzieci z chorobami autoimmunologicznymi, czy ADHD. Są teorie, które wskazują, iż takie dzieci mają niedobory ważnych składników odżywczych pochodzenia naturalnego, a ich organizmy są zainfekowane przez pasożyty. W większości przypadków wystarczy oczyścić organizm ziołami, nakarmić prawdziwą, naturalną i wartościową żywnością i większość objawów ustępuje.

Awokado, które jest obecnie dostępne niemal w każdym większym sklepie w Polsce, należy do grona produktów nazywanych super żywnością. Od dawna chętnie dodaję je do zielonych koktajli, instynktownie ufając, iż robi wiele dobrego. I rzeczywiście, awokado, to niezwykły owoc. Posiada w swoim składzie dużą zawartość zdrowych tłuszczy, przez co jest dość kaloryczny, ale ów mankament wynagradza nam jakością owych kalorii. Polecany przy chorobach układu krążenia, redukuje zagrożenie zbyt wysokim cholesterolem i trójglicerydami we krwi. Zawiera takie pierwiastki jak wapń, potas i fosfor, a także witaminy: A, B1, B2, C, PP, K, H. W swoim składzie awokado prawie nie zawiera cukrów, dzięki czemu w doskonały sposób reguluje poziom insuliny we krwi. A jego kremowa konsystencja pozwala używać go jako głównego składnika zamienników masła - w kremach kanapkowych i pastach.

Awokado w koktajlu, to czyste zdrowie w zielonej postaci. Doskonale syci, nadaje delikatną, aksamitną strukturę i podkreśla smak innych owoców. Lubię połączenie awokado z jabłkiem i mango, gdyż staje się bardziej wyraziste i owocowe. Już jeden owoc awokado może solidnie zagęścić nasz koktajl, co pozwala na większą ilość wody i mniejszą kaloryczność. Choć akurat energią w tym przypadku aż tak bardzo bym się nie przejmowała.

Dzisiejszy zielony koktajl, to przede wszystkim awokado. Wszystko inne okazało się dodatkiem. Na zdjęciu widać jak jest gęste i kremowe w koktajlu, a przy tym lekkie i łagodne.

  • 2 dojrzałe, miękkie awokado
  • jabłko
  • mango
  • szpinak
  • woda
3 kilometry biegania, koktajl z awokado i jestem spokojniejsza o moje serce :-) 

piątek, 18 stycznia 2013

Zielony koktajl z nutką srebra

Lecznicze właściwości srebra były znane już tysiące lat temu. Przypisywano temu kruszcowi moc uzdrawiania, a przede wszystkim ochrony przed zachorowaniem. Srebrna zastawa na stołach arystokratycznych dworów, to nie tylko przepych i eksponowanie bogactwa, ale działania prewencyjne prowadzone na szeroką skalę. Jeszcze nasi dziadkowie jako wiano przygotowywali posrebrzane sztućce, które można znaleźć w wielu domach. Srebro niosło szlachetne przesłanie i ochronę przed bakteriami, wirusami i grzybami. Młodym małżonkom życzyło się szczęścia, a przede wszystkim zdrowia grawerując życzenia na srebrnej cukiernicy.

Dziś srebro przeżywa swój renesans. Upatruje się w tym pierwiastku szansy na lepszą przyszłość w świecie zmutowanych bakterii i wirusów. Okazało się bowiem, że może ono być antybiotykiem nowej generacji - bezpiecznym dla człowieka i groźnym dla patogenów. Stąd rosnąca popularność roztworu srebra koloidalnego stosowanego zewnętrznie i wewnętrznie.

Jony srebra znajdziemy w nowoczesnych pralkach, w włóknach pokrowców na materac, w ściereczkach, jako wierzchnie warstwy blatów kuchennych, w nowoczesnych lodówkach... Wszędzie, gdzie wymagana jest czystość i antybakteryjne, antygrzybiczne działanie. Srebro używa się w kosmetyce i medycynie - do gojenia trudnych ran, w plastrach i roztworach. Filtry powietrza z jonami srebra nieinwazyjnie dbają o otoczenie.

Z drugiej strony nasze środowisko jest coraz bardziej zanieczyszczone. Wszechobecne grzyby i pleśnie niszczą żywność, stąd stosuje się coraz bardziej agresywne i toksyczne środki grzybobójcze, które to z kolei są jedną z przyczyn infekcji, alergii i nowotworów. Nic zatem dziwnego, że w srebrze pokładane są wielkie nadzieje na czystsze życie w zdrowiu i komforcie.

Zielony koktajl ma wiele zalet, ale nie należy zapominać o zagrożeniach. Jedną z największych zarówno zalet jak i wad jest fakt, iż składniki naszych zielonych koktajli nie są poddawane obróbce termicznej. Tym samym, niestety, nie mamy szansy zniszczyć patogenów wysoką temperaturą. Oczywiście bardzo ważna jest higiena, płukanie żywności, odkładanie owoców, które noszą znamiona pleśni, ale mimo wszystko warto do koktajlu dodać roztworu srebra koloidalnego, aby zmniejszyć zagrożenie zakażeniem. Srebro bowiem zdezynfekuje nasz zielony koktajl i w sposób bardzo rozsądny i naturalny go wzbogaci. Spożywanie srebra koloidalnego poprawia odporność, chroni przed drobnoustrojami i wprowadza niekorzystne środowisko dla pasożytów. W naszym czystym organizmie może nam być już tylko lepiej i lepiej :-)

Zielony koktajl ze srebrną nutką dziś składał się z:
  • banan
  • garść szpinaku
  • jabłko
  • awokado
  • woda
  • łyżeczka roztworu koloidalnego srebra

środa, 16 stycznia 2013

Zieloni Towarzysze Zielonej Drogi

Fascynacja zielonymi koktajlami rozlała się na moich bliskich i znajomych. Gdy tylko miałam możliwość, namawiałam na miksowanie i zapraszałam do odwiedzenia bloga. Jakież miłe są rezultaty! Otóż wiele osób z mojego otoczenia zaczęło pić zielone koktajle!
Dlaczego mnie to aż tak cieszy?
Powtarzam to dość często - zamierzamy zdrowo i długi żyć. Potrzebne nam będzie obecne towarzystwo bliskich nam osób i musimy dbać, aby i oni dali sobie szansę długiego życia w zdrowiu :-)

Tak naprawdę, to nie mamy wpływu na długość naszego życia. Może się ono skończyć nieoczekiwanie, nagle lub pochłonięte chorobą wypalać się powoli... Ale to, na co mamy wpływ, to jakość owego życia, nasze zdrowie, samopoczucie, sprawność ruchową i intelektualną. Namawiam do działania, bo wierzę w skutki naszych zachowań, nawyków i wyborów. Wierzę, że to my w dużym stopniu decydujemy, jacy staniemy się z wiekiem, czy nawet już za kilka miesięcy, tygodni, czy wręcz dni! Są dolegliwości, choćby trawienne, które ustępują już po kilku dniach picia zielonych koktajli. Są też takie, które przestaniemy zauważać i znikną poza naszą świadomością.

Dlatego też bardzo, bardzo się cieszę, gdy otrzymuję wiadomości ze zdjęciem właśnie zrobionego zielonego koktajlu (w podarowanej ostatnio szklance:-)), czy jak w drodze powrotnej od Przyjaciółki, fotografię z informacją, że zielony koktajl idealnie komponuje się z jej zielenią oczu, co mogłam potwierdzić otwierając MMS-a. Dostaję wiadomości o poczynaniach w temacie zielonego nowego życia - ostatnio dość radykalną, że nigdy więcej rukoli! Cieszę się, gdy moja Mama zaprasza koleżanki i wspólnie popijają zielony koktajl. Gdy moja Ciocia wzmacnia organizm zielonym miksowaniem. Gdy docierają do mnie informacje, w jakiej sieci sklepów jest tańsze awokado, czy świeższy szpinak :-)

Ostatnio też otrzymałam przeczytany gdzieś przepis, który zamierzam wkrótce wypróbować. I ten właśnie przepis pozwolę sobie przytoczyć:

Glowing Green Smoothie
(porcja na 2-4 osoby)
 
1.5 filiżanki wody
1 główka rzymskiej salaty, posiekanej
garść szpinaku
3-4 łodygi selera naciowego
1 jabłko
1 gruszka
1 banan
sok z pol cytryny
 
1. Dodaj do blendera wodę, sałatę i szpinak. Zacznij od niskich obrotów i miksuj do gładkości.
2. Stopniowo zwiększając prędkość obrotów dodaj selera, jabłko i gruszkę.
3. Dodaj banana i sok z cytryny. Miksuj do gładkości.

A przede wszystkim bardzo dziękuję Towarzyszom na naszej wspólnej Zielonej Drodze Zielonych Koktajli. Dziękuję Wam, bo wiem, że ów blog miał mnie samą mobilizować i dokładnie tak się dzieje. Z dnia na dzień odwiedza ten blog więcej osób - z wielu krajów, gdzie jak sądzę, nasi rodacy prowadzą swoje mniej lub bardziej zielone życie :-) Wspólnie będziemy rozwijać się w temacie zdrowej żywności, bo to w naturze tkwi nasza siła, energia, nasze zielone życie :-)
Czego sobie i Wam serdecznie życzę !
Wasza Zielona Blogerka :-)

wtorek, 15 stycznia 2013

Zielona super żywność - goji

Naturalne składniki odżywcze w naturalnych produktach, to najlepsze, czym możemy wzbogacić nasze zielone koktajle. Wykorzystując siły natury, łączymy składniki o najlepszych parametrach i uzyskujemy żywność o właściwościach leczniczych. Poza miksowaniem, nie poddajemy produktów żadnym procesom przetwarzania, ani obróbce cieplnej. Samo miksowanie natomiast jest idealną drogą do uzyskania konsystencji najlepszej dla naszego żołądka, bo jak mówi chińskie przysłowie, żołądek zębów nie ma. A kto z nas dokładnie gryzie pożywienie? Kto gryzie przeżuwając po trzydzieści razy aż do osiągnięcia konsystencji papki? Oj, niewiele osób, naprawdę niewiele. Zatem smakowanie zielonych koktajli tak, aby wzbogacić je naszą ślina, jest najlepszym przygotowaniem składników do oddania wszystkiego, co w nich najlepsze. A tego dobra bywa naprawdę wiele.

Jagody goji, nazwane super żywnością, uznane za jedne z najzdrowszych owoców świata, posiadają bogactwo składników takich jak: witaminy, minerały, aminokwasy, enzymy... Goji, to przede wszystkim silny antyutleniacz, owoc młodości i zdrowia. Swoje wyjątkowe właściwości zawdzięcza dużej zawartości witaminy C (szacunki wskazują nawet na 2500mg/100g). Goji są bogate w izoleucynę, troptofan, żelazo, cynk, wapń, miedź, selen, fosfor i witaminy z grupy B, a także witaminę E. 

Jak działa owa super żywność na nasz organizm? Dostarczenie składników odżywczych i związków  wspomagających budowę komórek opóźnia procesy starzenia, tonizuje, wzmacnia, buduje odporność i witalność. Goji są polecane w chorobach cywilizacyjnych, osłabieniu i w okresie rekonwalescencji. Wspomagają nasze stawy, wzrok, narządy wewnętrzne i procesy myślowe. Opóźniając starzenie się organizmu wzmacniają naturalne siły i procesy samoleczenia.

Jagody goji są dostępne głównie w postaci suszu. Przed dodaniem do koktajlu polecam namoczyć je przez kilka minut. Goji smakują doskonale sote, bez dodatków, jako przekąska. Należy jednak pamiętać, aby dokładnie je przeżuwać :-) Mój dzisiejszy koktajl z goji posypałam dodatkową porcją owoców i jadłam łyżeczką wprost z pucharka :-) Doskonałe na rozpoczęcie dnia, szczególnie po przebiegnięciu kilku kilometrów :-)

A oto składniki super koktajlu z goji:
  • awokado
  • jabłko
  • gruszka
  • liczi
  • szpinak
  • woda
  • goji namoczone + do posypania
Dzięki różowej barwie goji, zielony koktajl ma piękny ciepły odcień oliwki :-)

Zielony koktajl z liczi

Mimo, iż liczi jest owocem bardzo nietrwałym, a zbierany dojrzały nie ma już potrzeby długiego leżakowania, są odmiany, które pozwalają i nam - mieszkańcom chłodnej i wilgotnej Polski cieszyć się tym wspaniałym smakiem i aromatem. Liczi ma twardą, choć elastyczną skorupkę skrywającą delikatny biały miąższ otulający twardą pestkę. I to właśnie owa biała część owocu jest cudownie słodka, miękka i soczysta. Smak liczi przypomina aromaty owocu dzikiej róży, ale jest delikatniejszy. Skojarzenie z dziką różą powstało także z powodu zawartości witaminy C - miąższ liczi posiada jej ok 60 mg/ 100g świeżego owocu. Zatem według polskich norm, wystarczy zjeść ok 10 liczi i tym samym dostarczyć zalecaną dzienną dawkę witaminy C.

I tutaj pozwolę sobie na dygresję dotycząca witaminy C właśnie. Człowiek jest jednym z nielicznych ssaków, które nie wytwarzają w organizmie tej potrzebnej do właściwego funkcjonowania witaminy. Innym ssakiem są świnki morskie i to właśnie na nich eksperymentowano z dawkami naturalnej witaminy C. I oto okazało się, że braki witaminy C w pożywieniu skutkowały zaburzeniami odporności, problemami z krążeniem, chorobami nowotworowymi i przyspieszeniem procesów starzenia. Sądzę, iż na ludziach takich badań nie trzeba przeprowadzać - większość wokół nas nie dostarcza w swojej diecie odpowiedniej ilości witaminy C i stąd głównie choroby serca, czy obniżenie odporności. Żyjemy w stosunkowo sterylnych warunkach - mamy czystą wodę, żywność, używamy skutecznych środków czystości, a jednak chorujemy częściej niż chociażby poprzednie pokolenie. Widać to szczególnie na przykładzie dzieci, ale też osób dorosłych z miażdżycą, czy chorobami "autoimmunologicznymi".
Witamina C ma zdolność ochrony organizmu przed chorobami i nie jest to tylko antidotum na przeziębienie i grypę, ale także poważne choroby cywilizacyjne takie jak miażdżyca.

Znaczenie witaminy C jest oczywiste - większość leków przeciwgrypowych ma w swoim składzie kwas askorbinowy. Są herbatki z witaminą C, a sam kwas askorbinowy stosowany jest jako uzdatniacz żywności i przeciwutleniacz konserwujący. Ale wbrew temu, co możemy usłyszeć od lekarzy, ta syntetyczna witamina C nie jest tak dobra jak naturalna. Tylko ta pochodzenia naturalnego jest w pełni przyswajana przez organizm i wykorzystywana we właściwy sposób. Stąd możliwość poddawania się działaniu ogromnych dawek tej witaminy za pośrednictwem kroplówek, czy spożywanie wielokrotności zalecanej dziennej dawki doustnie. Ale tylko tej pochodzenia naturalnego!

Witamina C ma zbawienny wpływ na funkcjonowanie organizmu, a jej niedobory wiążą się z osłabieniem układu odpornościowego, co jest tak naprawdę następstwem zmian, jakie zachodzą na poziomie komórkowym. Braki witaminy C powodują uszkodzenie naczyń krwionośnych, co jest początkiem wielu schorzeń i problemów zdrowotnych. Poważne niedobory witaminy C mogą powodować śmierć, choć nie umiera się przecież na "niedobór witaminy C", ale na choroby układu krążenia, czy inne będące następstwem owych braków.

Najwięcej witaminy C jest w owocach i warzywach, ale należy pamiętać, iż jest ona wrażliwa na działanie wysokiej temperatury, zatem znów z pomocą przychodzą nam zielone koktajle :-) Witamina C także ginie w wyniku długotrwałego przechowywania, co najlepiej widać na przykładzie ziemniaków - wiosną, te jesienne mają najmniejszą zawartość witaminy C, a "młode", prosto z pola: najwięcej. Rekordzistką w zawartości witaminy C jest acerola - posiada jej > 1600mg/100g. Dla porównania proponowane liczi: ca. 60mg/100g, a najpopularniejsze źródło, czyli cytryna: ca. 30mg/100g. Do rekordzistów należą jeszcze: owoc dzikiej róży - 426mg/100 g, zielona papryczka chili - 244mg/100g i nać pietruszki - 177mg/100g. polecana jest też czarna porzeczka, papryka, opisywana na blogu brukselka.

Jak już wspomniałam, pochodzenie witaminy C ma znaczenie, dlatego warto zwracać uwagę, aby nasz zielony koktajl dostarczał nam tę ważna witaminę w dużych ilościach. O ile syntetyczny kwas askorbinowy nie jest zalecany w dużych dawkach, o tyle ten w postaci naturalnej z pewnością nam nie zaszkodzi. Można tez dosypywać do chłodnych potraw witaminę C naturalnego pochodzenia w proszku - wspaniale uzdatnia żywność niszcząc grzyby, wirusy i inne zarazki. Według niektórych teorii ma tak silne działanie odkażające, że powinna być stosowana przy większości surowych potraw, aby dostarczać organizmowi podstaw do walki z wszechobecnymi pleśniami.

Nasz dzisiejszy, bogaty w witaminę C koktajl z liczi:
  • 2 jabłka
  • kiwi
  • garść szpinaku 
  • 10-12 liczi
  • sok z pomarańczy, woda

poniedziałek, 7 stycznia 2013

Zielony Kraków

Pierwszy weekend nowego roku spędziliśmy w Krakowie.

Głównym powodem była chęć oderwania się od naszej codzienności i spotkania z rodziną i przyjaciółmi. Poranny zielony koktajl wprawił nas w doskonały nastrój i dzięki temu nasz czas relaksu zaczął się już o poranku, mimo, że jeszcze w Warszawie :-) Koktajl miał nas wprawić w dobry nastrój, stąd znalazło się w nim sporo słodkiego banana i łyżeczka czekolady w proszku - jak się okazało, dodatek o charakterze proroczym :-)

Oto skład naszego porannego koktajlu:
  • 2 banany
  • 2 słodkie jabłka
  • awokado
  • garść szpinaku
  • łyżeczka czekolady w proszku
  • sok z 2 pomarańczy

Kraków nie przestaje zachwycać! Znany doskonale, sprawia, że czujemy się jak u siebie, a jednak zachwyca. Nie pozwala na rozleniwienie zmysłów atakując wspaniałymi miejscami i niepowtarzalnym klimatem.

Skąd prorocza czekolada? Bo pierwsze miłe chwile miałam w pijalni czekolady na krakowskim Rynku. Spędziłam tam przeurocze chwile w doskonałym towarzystwie :-) Pozdrawiam wyjątkową parę wspaniałych ludzi :-) W menu była zielona czekolada, a swój kolor zawdzięczała warstwie pistacjowej :-) Nie zdecydowałam się na te pozycję, ale było blisko :-)

Wieczór natomiast spędziliśmy na koncercie w Klubie Pod Jaszczurami. Klimat odległy, ale nazwa zespołu, który był gwiazdą wieczoru, już bliżej zieleni.

 A mianowicie, grupa nazywa się VENUS FLY TRAP :-)

Co w wersji: venus flytrap oznacza zieloną roślinkę :-) Sądzę, że do koktajlu byłaby doskonała :-) Ale nie przesadzajmy, muchołówka amerykańska jest rośliną owadożerną, zatem niekoniecznie w stylu naszego upragnionego weganizmu :-)
Muzyka świetna, polecam ten zespół młodych ludzi - z pasją grają rocka barwiąc go odcieniami bluesa. Sympatycznie :-)

Po wieczorze spędzonym na koncercie i później w kolejnym dobrym towarzystwie (pozdrowienia :-)) poranek nie obył się bez odkwaszających mikstur :-) Niestety, w hotelu nie było blendera i musiałam sobie darować poranny koktajl niwelujący efekt wczorajszego dnia :-)) Ale obiecuję wrócić do tego tematu jak pozbyć się rezultatów najlepszej zabawy :-)

Zielone Trójmiasto.

Jeszcze w Starym Roku pojechaliśmy na kilka dni do Trójmiasta. Uwielbiamy ten kierunek - morze, "nasze" miejsca, dobry klimat wśród ludzi. Zatrzymaliśmy się w lubianym przez nas małym hoteliku niedaleko plaży i korzystaliśmy z możliwości wieczornych wyjść do pobliskiej tawerny. Po raz kolejny zakochałam się w tym miejscu :-)

Trójmiasto jest dla mnie jak najbardziej zielone :-) Ludzie - mają inne podejście do czasu, nie pędzą jak szaleni nie wiadomo w jakim kierunku. Są uprzejmi, wyluzowani, wiedzą czego chcą i swoją otwartością zdobywają naszą sympatię. Postrzegam zatem ich jako osoby zielone, zdrowo patrzące na świat. Pozwalam sobie generalizować, ilekroć jedziemy do Trójmiasta, pewnie chcę, aby tak właśnie było :-)

Na cześć naszego wyjazdu, wymyśliłam Trójmiejski zielony koktajl. Zamiłowanie do wodorostów mam od czasu koktajli proponowanych przez dr Bardadyna, ale morsztyn, który zalecał, był niejadalny! Moja wersja koktajlu z algami, to dodatek sproszkowanych alg, które kupuję na maseczki :-) Proszek algowy jest niesamowity - niezwykle drobne cząsteczki, intensywna zieleń, nieco zbyt ostry zapach, ale gdy człowiek uświadomi sobie jak cudowne są algi i jaki mają wpływ na nasz organizm, zieleń koktajlu podoba się jeszcze bardziej :-)

Zatem co takiego wspaniałego jest w algach? Algi mają dużą zawartość białka, co czyni je produktem stosowanym w dietach odchudzających. W przypadku alg morskich dochodzi duża zawartość jodu, który także reguluje procesy przemiany materii. Algi są bogate w dobrze przyswajalne żelazo, wapń, wspomniany jod, siarkę i potas, a także witaminy takie jak C, K i E, witaminy z grupy B i beta-karoten. Koncentracja składników odżywczych czyni algi pożywieniem przyszłości.

Algi są zalecane jako suplement przy kuracjach regulujących wagę, a także przy problemach z układem krążenia, z wysokim cholesterolem, czy niedoczynności tarczycy. Obniżają ciśnienie krwi i odżywiając wspomagają organizm w procesach leczniczych.

Mój koktajl z algami:
  • awokado
  • 2 jabłka
  • sok z pomarańczy
  • łyżeczka alg
Smacznego :-)

Zielony 2013

Mamy Nowy Rok. 2013. Postanowienia, plany, nadzieje - wokół każdy marzy, że się zdarzy... Co? Najlepsze. Niech się zatem darzy! Niech spełniają się marzenia, czego Was i sobie życzę :-)

W moich nadziejach jest wiara i ogromna chęć, że dla mnie ten rok będzie prawdziwie zielony. Za sprawą koktajli, oczywiście, ale też i innego spojrzenia na świat, ludzi, sens istnienia. Ufam, iż sami możemy zrobić bardzo wiele z naszym życiem, możemy poprawić jakość funkcjonowania, ilość dobrych chwil i zmniejszyć wpływ czarnego koloru... Czarnowidztwo, generalnie, jest naszą domeną narodową, zatem jeśli nam się uda zmienić je na widzenie świata przez pryzmat smakowitej zieleni, będzie zwyczajnie lepiej -)

Zatem jeszcze raz: Niech się Darzy! Niech się Zdarzy, co najlepsze!
Wszystkiego Najlepszego!

Wasza zielona Blogerka :-)