Zielone koktajle mają to do siebie, że wzbogacanie ich dodatkowymi składnikami jest szalenie proste i sam koktajl pomieści niemal wszystko :-) Wiele osób nie widzi możliwości na zjedzenie kilku pęczków pietruszki jednego dnia, a w koktajlu jest to możliwe, a nawet realne :-)
W tym punkcie pozdrawiam serdecznie naszych Przyjaciół, którzy w niedzielę na pierwsze śniadanie zrobili zielony koktajl z pietruszką właśnie :-)
Wiele osób z naszego "kręgu" dzieli się swoimi odkryciami w zakresie dodatków do koktajli. Podobnie w Rzeszowie doskonale smakuje zielony koktajl z selera naciowego i ananasa :-) Doskonałe połączenie, już brzmi dobrze i wierzę, że smak jest równie interesujący :-)

Nic zatem dziwnego, że w końcu usłyszałam, iż koniecznie muszę spróbować szałwii hiszpańskiej. Dlaczego? Co takiego ma? Gdy się dowiedziałam, zamówiłam kilogram :-) Właśnie przyszła przesyłka i dziś piliśmy pierwszy zielony koktajl z dodatkiem szałwii hiszpańskiej.
A oto skład dzisiejszego koktajlu:
- awokado
- banan
- gruszki
- sok z mandarynki
- łyżeczka maki peruwiańskiej
- łyżeczka szałwii hiszpańskiej
- woda
Szałwia hiszpańska nie ma smaku, a przynajmniej nie zmieniła smaku koktajlu. Bardziej wyczuwalny był ciasteczkowy aromat maki i zapach mandarynki. Sama szałwia hiszpańska wygląda jak mak, szare, ciemne i jasne nasionka. Od maku różni je kształt - są bardziej podłużne niż okrągłe.
Szałwia hiszpańska występuje też pod nazwą chia, a oto, co na temat zastosowania nasion szałwii możemy znaleźć w Wikipedii:

Dzisiaj chia uprawiana jest w Meksyku, Boliwii, Argentynie, Ekwadorze, Australii
i Gwatemali. W 2008 r. Australia była największym na świecie
producentem chia. Nasiona Szałwii hiszpańskiej są sprzedawane
najczęściej pod nazwą zwyczajową "Chia", występują także pod kilkoma
znakami towarowymi, w tym "Cheela Brand", "Sachia", "Anutra", "Chia
Sage", "Salba", "Tresalbio" i "Mila". W 2009 r. Unia Europejska
zatwierdziła nasiona chia jako produkt spożywczy, pozwalając na
stosowanie ich jako dodatek stanowiący do 5% całkowitej masy chleba.
Znalazłam też opinię, iż zamiast ulegania modzie spożywania chia, lepiej zaopatrzyć się w nasiona naszego rodzimego lnu. Jak najbardziej, len także posiadam w swoim portfolio i tylko chętniej spożywam nasiona, które mają neutralny smak, czego o ziarnach lnu powiedzieć nie można :-(
Zauważyłam też, że szałwia hiszpańska jest bardzo ceniona przez sportowców, szczególnie biegaczy. Poprawia wydolność, wspomaga siły witalne i redukuje pragnienie w trakcie biegu. Jako, że ostatnio trochę biegam, jest to bardzo dobry składnik moich zielonych koktajli :-)
A na tym blogu już nie tak pochlebnie o CHIA. Już nie wiadomo co dobre, a co nie :( http://pepsieliot.wordpress.com/2013/06/17/co-z-tymi-nasionami-chia/
OdpowiedzUsuńDlatego warto słuchać siebie i swojego ciała - ono nam powie co jest dla nas dobre, a co nie.
OdpowiedzUsuńJa osobiście sobie bardzo chwalę CHIA. Po tygodniu zażywania (po łyżeczce dziennie do śniadania) zmęczenie i znużenie za dnia praktycznie się nie pojawia :)
OdpowiedzUsuńŚwietny blog! Pełen inspiracji.
UsuńA co do CHIA, wiosna jest idealnym czasem, aby sięgnąć po te ziarenka siły i dobrego nastroju. Wiadomo, bowiem, że dobre oleje działają antydepresyjnie. Przypływ siły i energii jest naturalnym następstwem.
Osobiście bardziej polecam Jagody Acai ;)
OdpowiedzUsuńJa kupowałem je tu http://www.yerbamarket.com/product-pol-4415-Jagody-Acai-20-1-sproszkowane-.html?text=acai ;)
Sądzę, iż Acai, to bardzo dobry produkt, tyle, że nieco inny niż chia :-) W sensie, ze spełnia inne funkcje, choć oczywiście także wpływa pozytywnie na witalność. Niestety, acai nie są dostępne w formie naturalnej, możemy spożywać je tylko przetworzone (sproszkowane, sok, przecier...). Natomiast chia jest w naturalnym stanie, pierwotnym niejako :-)
Usuń